Na Kasprowym
W te wakacje, w dzień lipcowy
Wybraliśmy się na "Kasprowy".
Z plecakami, z pożywieniem
Ruszyliśmy przez kamienie.
Droga była długa, kręta
Cała rodzina przejęta!
Damy radę? Czy dojdziemy?
Oczywiście! Nie spoczniemy!
Trzy godziny marszu były
A dzieci się nie nudziły.
I gdy szczyt już zdobyliśmy
Cud - widoki oglądaliśmy.
Wspaniała to była wyprawa
Pogoda nam dopisała.
Wszyscy mile ją wspominamy
I już następną w myślach mamy.
Kazimierz Szafraniec