Koniec lata
Dziś na łące ,koło domu
Piękny wyrósł nam muchomor.
Z zadziwieniem spytał tata:
Czyżby to już koniec lata?
Czy jesieni przyszedł czas?
Pytał każdy głośno z nas.
Mama na to ucieszona:
Na rozmowy nie ma czasu,
Wyruszamy już do lasu.
Zapakujcie swe plecaki,
Może weźcie też gumiaki.
Grzybów pełny kosz zbierzemy,
Bawić razem się będziemy.
Zosia, już wkłada kurteczkę.
Adaś biegnie po swą teczkę.
Woła bardzo ucieszony:
Tu jesienne schowam plony.
Mama też po kuchni biega
I pakuje to co trzeba.
Do plecaka zwinnie wkłada:
Termos, bułki, czekolada.
Już do lasu gna rodzina.
Grzybobranie się zaczyna.
Wszyscy patrzą , ale co to?
Nie ma grzybów, lecz jest błoto!
Trudna rada - mówi tata -
Taki bywa koniec lata.
Na pociechę koło domu
Piękny wyrósł nam muchomor.
Zuzanna Czech z niewielką pomocą mamy