Sen o jesieni
Rozleniwiona - zamykam oczy
Promienie niskiego słońca, tańczą na moich powiekach
Jest tak przyjemnie - spokojnie
Jawa, czy sen?
Liście spadają powoli
Niesione podmuchem, jeszcze ciepłego wiatru
Mgła osnuwa świat swoim jedwabiem
I nicią babiego lata
Z zamyślenia budzą mnie cicho bzyczące pszczoły
Prawie w bezruchu zawieszone, nad wrzosowym dywanem
Chcę zachować ten obraz w pamięci - przez cały rok
Jest tak pięknie
Krople deszczu, rytmicznie uderzające o szybę
Wprawiają mój umysł w trans - usypiają mnie
Mój sen pachnie dojrzałą gruszką
Smakuje miodem i orzechami
Z objęć Morfeusza wyrywa mnie trzask, płomieni w kominku
I chociaż za oknem jesienna szaruga
Ciepło sprawia, że znów zapadam w sen
Zapadam się w siebie, zapadam się w jesień
Agnieszka Machnik