Ich dwoje
PORANEK ...
W jednym spojrzeniu - tysiące uśmiechów,
Króciutki liścik, skreślony w pośpiechu,
W nim jedno słowo, co niebo otwiera,
Nie muszę go czytać, wiem co zawiera...
W PRACY ....
Ma dusza stęskniona, usta spragnione,
W papierach tonę....
Pracuję pilnie, choć jedno mam w głowie,
A co takiego? Wieczorem odpowiem....
POPOŁUDNIE ....
Chcę już zatonąć w Twoich ramionach,
Wyznać Ci miłość...z tęsknoty konam...
Biegnę na oślep, z prędkością dźwięku,
Świat nie istnieje, oprócz adresu
naszego mieszkania....
I POWITANIA ....
Świat skurczył się dziwnie i przyjął Twą postać,
Niech się nie zmienia, może tak zostać....
Stąpam po niebie, rozrzucam gwiazdy,
Amor wypisał mi prawo jazdy...
RAZEM ....
Biegnę do Ciebie, bo kocham, bo muszę,
Deszcz pocałunków zalewa mą duszę,
Biegnę do Ciebie przez złote tarasy,
Ubrana jedynie w skrzydlate obcasy...
A POTEM ....
W ramionach Twych tonę, Twoim spojrzeniu,
Rozstaniu, tęsknocie, odnalezieniu,
Jesteś oazą mojej miłości,
Zostańmy w niej razem po kres wieczności....
Aż przetnie ciemność, głośna muzyka,
nakręcanego rutyną
budzika.............