Wakacyjne wspomnienie "Małopolska Rodzinnie" 25-26.08.2018

Miło powspominac w jesienny poranek :)  

2018-11-19 07:50

25 i 26 sierpnia odbyła się rodzinna wycieczka zorganizowana przez Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Głogoczowa, oraz Wiejski Dom Kultury w Głogoczowie i Bibliotekę Publiczną w Głogoczowie.


Wycieczka - to najłatwiej dostępna forma budowania więzi międzyludzkich i rodzinnych, gdy każdy jej element jest szczegółowo i bardzo starannie dopracowany staje się również źródłem cennej wiedzy.
W sobotni pochmurny ranek, zapakowaliśmy nasze niewielkie bagaże do białego autobusu i po zajęciu miejsc ruszyliśmy w drogę.

Pierwszym etapem podróży był mały, obronny zamek Tropsztyn. Usadowiony na górze otoczonej wodami Dunajca jest dużą atrakcją dla turystów. Historii zamku, jego odbudowy z ruin w latach 90-tych XX wieku, losów jego właścicieli i legendy o ukrytym skarbie Inków, wszyscy słuchali z zapartym tchem. Wielu z nas oczami wyobraźni już widziało się w roli odkrywców. Jednak z dalszej opowieści wynikało, że poszukiwacze, którzy wykazywali nadmierne zainteresowanie skarbem ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach.


Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu. Ta rekonstrukcja doskonale oddaje atmosferę małych miasteczek przełomu XIX i XX wieku. Sennego, powoli toczącego się życia pod okiem nieśmiertelnego Cesarza Franciszka Józefa. Małe zakłady rzemieślnicze, sklep kolonialny, apteka, zakład fotograficzny i fryzjer. Obok niepozorny budynek strażnicy i na środku Rynku „z kocimi łbami” okazały Ratusz – dawna siedziba władz. Bryła Ratusza wzorowana jest na niezrealizowanym projekcie Ratusza ze Starego Sącza. Cisza i spokój, tylko krążący nad Rynkiem dron przypominał, że to XXI wiek i trzeba było wracać do rzeczywistości. Na parkingu czekała nieprzewidziana niespodzianka – czerwony autobus - wszyscy poczuli się jak celebryci. Jednak szybko okazało się, że to była konieczność bo ten biały uległ awarii.

W Starym Sączu niedaleko klasztoru ss. Klarysek rozciągają się Błonia. To szczególne miejsce. 10 czerwca 1999 roku Papież Jan Paweł II, w czasie uroczystej Mszy kanonizował Błogosławioną Kingę i uroczyście ogłosił wpisanie jej do katalogu świętych. Na kanonizacji, oprócz tłumu wiernych i przedstawicieli państwa i kościoła węgierskiego, były obecne także siostry klaryski ze Starego Sącza. Specjalnie na tę okoliczność uzyskały pozwolenia wyjścia poza klauzulę. Przyniosły ze sobą szczególną relikwię – trumienkę zawierającą szczątki świętej księżnej. W tym miejscu powstało w późniejszym okresie Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania i Muzeum Jana Pawła II a piękny, zbudowany z drewnianych bali ołtarz w kształcie kaplicy, jest do dnia dzisiejszego często odwiedzanym miejscem.


Piwniczna nad Popradem od dawna słynie z licznych źródeł wód mineralnych o wysokiej zawartości jonów magnezowych i wapniowych oraz specyficznego mikroklimatu, który wykorzystywany jest do leczenia chorób układu oddechowego i reumatycznych. Piękny Park Zdrojowy zachęca do spacerów. Jednak ta miejscowość, najczęściej kojarzona jest z letnimi koloniami za czasów PRL-u. Dom Wczasowy, w którym spędziliśmy noc to taka właśnie „PRL-owska perełka” w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dzień zakończyliśmy przy ognisku. Kiełbasa upieczona na grillu, pyszny, domowy chleb i inne smakołyki przywiezione przez uczestników podkreślały rodzinną atmosferę.


Miejscowość Złockie (obecnie dzielnica Muszyny) leżąca u podnóża Jaworzyny Krynickiej. Historia wsi rozpoczęła się od lokacji wołoskiej w 1580 r. przez Iwana Makovicę na podstawie przywileju ogłoszonego przez biskupa Piotra Myszkowskiego. W ówczesnych czasach był to region, gdzie wytapiano złoto. Stąd nazwa Złockie, wyraźnie wskazuje na powiązanie ze złotem. Przez wieki wieś zamieszkiwali Łemkowie – grupa etnograficznie spokrewniona z Ukraińcami. Po II wojnie światowej Łemkowie zostali przesiedleni w 1947 roku na inne tereny, w ramach akcji „Wisła”. Najważniejszym zabytkiem w tej miejscowości i pamiątką po Łemkach jest drewniana cerkiew pod wezwaniem św. Dymitra, pochodząca z 1853 roku. Obecnie pełni ona funkcję kościoła rzymskokatolickiego. Zachowano jednak piękny, barokowy ikonostas a w ołtarzach bocznych można podziwiać wizerunki świętych Cyryla i Metodego.


W Muszynie dużą atrakcją turystyczną są Ogrody Biblijne (największy tego typu obiekt w Polsce), podzielone są na pięć tematycznych obszarów. Zwiedzanie ogrodów to przeżycie duchowe ale również lekcja przyrody ze względu na zgromadzone różne gatunki roślin. W tym przypadku wiele roślin jest ściśle związanych z historią biblijną.


Krynica powitała nas deszczem i przenikliwym zimnem (to sierpień!!!). Po krótkim spacerze pod parasolami dotarliśmy do willi „Romanówka”. Tam znajduje się Muzeum Nikifora Krynickiego, który naiwnym malarstwem zapisał się na zawsze w historii sztuki polskiej i światowej. Nikifor od dzieciństwa cierpiał na dziedziczną wadę wymowy, co w dużym stopniu ograniczało jego kontakt z otoczeniem. Dlatego najlepszą formą porozumiewania się było dla niego malarstwo. Wiele lat upłynęło zanim obrazy Nikifora zawisły w słynnych galeriach sztuki, muzeach i prywatnych kolekcjach. Przez dziesiątki lat wędrował codziennie po uzdrowisku z drewnianą walizeczką mieszczącą warsztat i prawie nikt w Krynicy nie zwracał uwagi na ulicznego malarza. Swoją walizeczkę rozkładał w miejscach, którędy najczęściej spacero¬wali turyści i kuracjusze. Wystawiane na sprzedaż obrazki jako „Pamiątki z Krynicy” nie wzbudzały zainteresowania. Czasem ktoś zdecydował się na zakup. Traktowany był raczej jak żebrak a kolorowe obrazki postrzegane były jako bazgroły.
„Patria” w Krynicy-Zdroju – to modernistyczny budynek sanatorium, położony przy ul. Pułaskiego. Wybudowany w latach 1932–1934 przez polskiego tenora i aktora Jana Kiepurę. Nazwa obiektu jest łacińskim tłumaczeniem słowa ojczyzna. Po wojnie, w 1949, obiekt został przejęty przez państwo i pełni funkcję sanatorium do dnia dzisiejszego. 17 września 2013 „Patria” została wpisana do rejestru zabytków. Wielką atrakcją Krynicy jest odbywający się corocznie Festiwal im. Jana Kiepury. W 1967 roku podczas pierwszego festiwalu gościem honorowym była żona Marta Eggerth-Kiepura. W tym roku festiwal odbył się po raz 52.


Ostatnim etapem wycieczki była pasieka BARĆ w miejscowości Kamianna, którą zwiedzaliśmy z przewodnikiem. Chyba nikt nie spodziewał się tak interesującej opowieści o życiu pszczół, zasadach obowiązujących w ulu i podziale społecznym pszczelej wspólnoty. Naszą szczególną uwagę zwrócił sposób eliminowania z tej społeczności trutni, czyli męskich, pszczelich nierobów…….. W jednym z uli przez szybę można było zobaczyć z bliska te pracowite owady. Z powodu deszczowej pogody pszczoły nie opuszczały ula, byliśmy bezpieczni, nikomu nie groziło użądlenie. Z podziwem patrzyliśmy również na bajecznie piękną kolekcję pszczelich domków. Na koniec degustacja efektów mozolnej, pszczelej pracy – wafelek polany złocistym pysznym miodem cieszył podniebienia dużych i małych. I w takim „ Misiowo-Puchatkowym” nastroju wróciliśmy do Głogoczowa.


Ps. Słowa uznania dla Pań, które bezinteresownie poświęciły swój prywatny czas organizując ten wyjazd, który jednocześnie zawierał bogaty program edukacyjny. Jestem przekonana, że inni uczestnicy podzielają również moją opinię.


Wiktoria News-Prasowy


Zapraszamy do Galerii zdjęć -------->

 

Głogoczów Artykuły
Ustawienia dostępności
Wysokość linii
Odległość między literami
Wyłącz animacje
Przewodnik czytania
Czytnik
Wyłącz obrazki
Skup się na zawartości
Większy kursor
Skróty klawiszowe