Czynimy zadość tej prośbie, jednak, dla jakości debaty publicznej dokument ów musi zostać opatrzony komentarzem, gdyż znalazło się w nim kilka nieścisłości:
- W protokole pominięty został cały początkowy fragment Zebrania z dyskusją o możliwości ukonstytuowania Zebrania Wiejskiego w drugim terminie gdy zwołane jest ono wyłącznie na pierwszy termin.
- Słuchając wystąpienia pana Burmistrza można było odnieść wrażenie że zapowiada utworzenie przystanku "złotego pociągu" w Głogoczowie a nie w Kątach, w protokole zaś nie ma o tym wzmianki.
- Wydawać by się też mogło, że wreszcie w wypowiedziach Burmistrza słychać jakąś przychylność do koncepcji budowy przedszkola w Głogoczowie, zaś w protokole dominuje przekaz mocno sceptyczny, że "należy mieć na uwadze zmniejszającą się liczbę dzieci w oddziałach przedszkolnych w Gminie".
- W protokole znalazła się nieścisła informacja iż "Pan Jan Sikora odstąpił od przedstawienia sprawozdania (z działalności sołtysa)". Sytuacja w rzeczywistości wyglądała w ten sposób, że ze względu zmęczenie uczestników i późną porę (dobiegała końca trzecia godzina Zebrania), opuszczenie Zebrania przez prawie połowę uczestników, w tym Starostę i Burmistrza który właśnie zmierzał do wyjścia, a także padające z sali głosy by sprawozdanie opublikować "w sieci", były sołtys wygłosił swoje sprawozdanie ale ograniczył je do do informacji o udziale wsi w konkursie "Małopolska Nowatorska Wieś", prezentując dyplom związany z uzyskanym przez Głogoczów wyróżnieniem.
Protokołowanie zebrań wiejskich to trudna i niewdzięczna rola. Niewdzięczna - bo w praktyce wyklucza osobę sporządzającą protokół z możliwości udziału w dyskusji. Trudna - bo wymaga wysokiej szybkości notowania oraz dużego skupienia by prawidłowo uchwycić sens wypowiedzi. Protokołowania nie ułatwia też praktykowany przez wiele osób obyczaj zabierania głosu bez przedstawienia się - jakby uważając że w wiejskiej społeczności wszyscy się znają - a to przecież nie jest regułą. Dlatego znalezienie protokolanta nie jest łatwe, a osobie która bierze na siebie ciężar sporządzenia protokołu należą się słowa szacunku. Nie można też protokolanta obwiniać za pojawiające się w protokole rozbieżności, gdyż protokół jest pracą zbiorową, pod którą muszą podpisać się również i sołtys i przewodniczący zebrania. Pani Marta Giza debiutując w roli protokolantki mogła nie wiedzieć, że Statut Sołectwa wymaga by w protokole znalazła się wzmianka o stwierdzeniu ważności zebrania. Jednak na owo przeoczenie powinien jej zwrócić uwagę na etapie redagowania dokumentu sołtys Stankiewicz, który przecież w przeszłości sam wielokrotnie zebrania wiejskie protokołował. Dlaczego, odnosząc się do pierwszej z powyższych uwag, tego nie zrobił? Z niedbalstwa czy z lenistwa? Czy może nie chciał by w protokole znalazła się sugestia że tak on jak i burmistrz Jarosław Szlachetka stosują zapisy Statutu tak jak oni je rozumieją?
Co do uwag nr 2 i 3 sprawa ma się nieco inaczej. Na prawie każdym szkoleniu z technik komunikacji prezentowany jest schemat: "pomyślane" nie znaczy "powiedziane", "powiedziane" nie znaczy "usłyszane", "usłyszane" nie znaczy "zrozumiane". Ten sam komunikat może być inaczej odbierany przez różne osoby. Dlatego protokolanta wybiera się w głosowaniu, dając mu tym samym mandat "ustalenia prawdziwej wersji". Należy więc przyjąć, że słowa Burmistrza miały taki sens, jaki został zapisany przez panią Gizę, bez względu na to, jakie wrażenie odnieśli uczestnicy Zebrania.
Nieścisłość opisaną w punkcie czwartym, łatwo z kolei wytłumaczyć warunkami panującymi na sali pod koniec Zebrania. Rozluźnienie dyscypliny Zebrania nad którym z największą trudnością panował przewodniczący, wszechobecny gwar, mogły sprawić, że pani protokolant nie słyszała dokładnie przemawiającego z końca sali byłego sołtysa.
Plik do pobrania
https://glogoczow.pl/uploads/solectwo/2025_04_19_protokol-zw_glogoczow-13-03-2025-1.pdf
Jan Sikora