ŚWIĘTA
Zapachem jodłowych gałązek, chrzęstem mielonego maku,
wchodzą w nasze życie tradycją, symboliką wielu znaków.
Jest nam cieplej w sercu, choć to zimna pora
i lekko na duszy, chociaż pracy sporo.
Atmosfera radości niesie się wokoło,
brzmieniem kolęd, gwarem ludzi, wszystkim jest wesoło.
Ale czy to nie fikcja, nie tylko ułuda,
czy życzenia są szczere i mają działać cuda?
Bo co będzie, gdy szczęście tak często życzone,
padnie na dom sąsiada i na jego żonę?
Nowy dom i samochód, fortuna im w darze,
wszystko da co najlepsze, nam "figę" pokarze.
A gdy powodzenie życzone szefowi sprawi,
że ten uwierzy w swoje wielkie ego i powie:
"Pora nam się żegnać z pracą dziś Panie kolego".
Co zaś będzie, gdy los skuszony pustym miejscem przy stole,
pod próg naszego domu skieruje pijaka, lub Cygańskie pacholę?
Z prawdziwością tej pięknej, miłej atmosfery,
musimy się sami zmierzyć i być z sobą szczerzy.
Życzmy już sobie lepiej, szczęścia wzajemnego,
powodzenia z roządkiem mocno złączonego.
A na ten podniosły wieczór pełen dobrych chęci,
zaprośmy samotną sąsiadkę, skłóconych braci, wujów, zięci.
Wtedy to zapach grzybowy i smak strucli z makiem,
będzie przez cały rok dla nas świątecznym przysmakiem.
Będziemy wtedy mogli szczerze spojrzeć innym w oczy,
a na pasterce sumienie niczym nas nie zaskoczy.
I ten łamany opłatek, będzie sercem darowany,
a nie tylko symbolem w tradycji kultywowanym.
Dziękujemy Celinie Kurowskiej, Agnieszce Machnik, Justynie Rusinek oraz Dawidowi Wierzbie za przekazane materiały związane ze Świętami Bożego Narodzenia wykorzystane w publikacjach na www.glogoczow.pl oraz na facebooku.