W 2016r. przy okazji ŚDM, wiele dróg w Małopolsce doczekało sie poprawy m.in. przy drodze bielskiej nr 52 w Głogoczowie zostało poprawione pobocze po południowej stronie. Cóż, radość trwała krótko, cieżki sprzęt przejechał po poboczu i całe zapadło się... Jak widać coś przypominające kruszony asfalt nie przetrwało nawet kilku miesięcy, mimo wszystko jednak został wyznaczny teren pobocza o szerokości ok. 50 - 70 cm.
Następne lata przyniosły rozwój okolicznych terenów - liczne ciężarówki nawoziły ziemię, wyjeżdzając z placów zabierały za kołami ziemię, która odpadała na drogę. Oczywiści droga była sprzątana, zamiatarka wszystko ładnie zamiotła ... na pobocze. I tak oto pobocze z miesiąca na miesiąc robiło się coraz węższe, coraz bardziej zabłocone, coraz bardziej niebezpieczne. Liczne interwencje w GDDKiA sprawiły, ze została podjeta próba uprzątnięcia (ostatnia okoła 2 tyg. temu). Niestety próba nie udana, pobocze nadal jest zabłocone i śliskie.
Zapraszam osoby decyzyjne i odpowiedzialne za tą sytuację do podjęcia próby przejścia od wiaduktu w Głogoczowie w stronę dzielnicy Zamłynie (-> w strone Krzywaczki) i z powrotem, może być po zmroku lub wcześnie rano.
Czy ktoś z Mieszkańców musi wpaść pod koła samochodu, aby problem ten w końcu został rozwiązany?